Bizon uciekł z azylu w Kurozwękach na Kielecczyźnie! "Od tygodnia brak o nim informacji"
Bizon hasa po polskich lasach! Kto pamięta jeszcze lata 90., być może kojarzy historię guźca, który czmychnął do Lasu Kabackiego pod Warszawą i już nigdy nikt go nie ujrzał. Guźcem żyła w 1996 roku Polska, a jego zagadka nie wyjaśniła się do dziś. Czy tak samo będzie z bizonem z azylu w Kurozwękach? Cała historia zaczęła się jeszcze w zeszłym roku na Śląsku. Dwa bizony, samiec i samica, uciekły tam z nielegalnej hodowli. Na wolności nawet spłodziły potomka. 2 lipca tego roku pracownicy azylu w Kurozwękach złapali samicę i młode, a 21 lipca w rejonie Zawichostu także samca. Jednak jeszcze tej samej nocy samiec uciekł z azylu w niewiadomym kierunku!
Zanim wyprawisz się na wakacyjne poszukiwania bizona, uważaj! Podobno w momencie odłowienia zwierzę było zdenerwowane
Czemu po prostu nie pozwolić bizonowi żyć na wolności? Jest to tak zwany gatunek obcy. Gdyby zaczął krzyżować się z polskimi żubrami, gatunek ten nie byłby już taki sam. By zapobiec takiej sytuacji, bizona trzeba odłowić. Ale to nie jest wcale takie proste. "Od tygodnia brak o nim informacji" – poinformował we wtorek, 30 lipca regionalny konserwator przyrody w Kielcach Lech Buchholz. Szeroko zakrojone poszukiwania nic nie dały. „Odstrzał to ostateczność” – zaznaczył Buchholz. „Stada żubrów są w niektórych regionach Polski w stanie wolnym, m.in. w Lasach Janowskich kilkadziesiąt kilometrów od woj. świętokrzyskiego. Dlatego nasze działania muszą być zgodne z prawem i szybkie z uwagi na zagrożenie” – dodaje jednak regionalny konserwator przyrody. Ale zanim wyprawisz się na wakacyjne poszukiwania bizona, uważaj! Podobno w momencie odłowienia zwierzę było agresywne i zdenerwowane. Lepiej więc w razie czego nie podchodzić za blisko!