Niepokojące zgłoszenie wpłynęło do dyżurnego w sobotę ok. godz. 15:00. Mężczyzna powiedział, że rzekomo jest nosicielem wirusa i poprosił o pilny przyjazd karetki. Zaalarmowani ratownicy natychmiast ruszyli do miejscowości Staniowice w gminie Sobków, po przyjeździe karetki nieodpowiedzialność 37-latka natychmiast wyszła na jaw.
Mężczyzna oświadczył, że nie jest nosicielem żadnego wirusa, a po protu liczył na... darmowy powrót do domu. Ratownicy nie podeszli ze zrozumieniem do jego propozycji, postanowili natomiast wezwać na miejsce policję, zwłaszcza że od 37-latka czuć było wyraźną woń wysokoprocentowych trunków.
Po chwili przyjechała policja, a miłośnik napojów wyskokowych od razu zdał sobie sprawę z powagi sytuacji. Postanowił... uciec! Funkcjonariusze jednak szybko złapali pijanego uciekiniera.
Polecany artykuł:
Zamiast w przytulnym łóżku w domu, 37-latek spędził noc w zimnej celi. Nie wiadomo jak bardzo był pijany, ponieważ odmówił badania alkomatem, jednak jedno jest pewne - jeśli chodzi o alkohol, to mężczyzna spod Jędrzejowa nie jest jaroszem. Nazajutrz, w niedzielne przedpołudnie, wydmuchał aż promil alkoholu!
Za postawienie służb na nogi i interwencję może grozić nawet 1500 zł kary. Nierozsądne postępowanie 37-latka oceni sąd.