Do zdarzenia doszło w niedzielę w godzinach rannych, dyżurny kieleckiej policji otrzymał informację od zgłaszającego dokładnie o godz. 9:17. Fiat punto uderzył w ogrodzenie domu Danuty Papaj, po czym kierowca zbiegł z miejsca zdarzenia, zostawiając jednak rozbite auto.
Policja aktualnie poszukuje sprawcy.
Polecany artykuł:
Do sprawy odniosła się już sama poszkodowana na łamach portalu naszemiasto.pl. Danuta Papaj nie wie, czy sprawca uderzył w akurat jej płot celowo, ale podkreśla, że sytuacja była bardzo niebezpieczna.
- Nie wiem czy to celowo, czy nie, sytuacja była jednak bardzo niebezpieczna. Gdyby ktoś akurat przechodził, nie miałby szans. Samochód uderzył z taką siłą, że staranował ciężkie kute ogrodzenie, furtkę, skrzynkę energetyczną, uszkodził nawet schody budynku. Z wozu wypadły silnik, akumulator, klocki hamulcowe. Wydaje się, że to bezpieczna ulica. Są tu progi zwalniające, wysepki. Ktoś musiał mocno docisnąć gaz, żeby na krótkim odcinku osiągnąć tak dużą prędkość - opowiadała Danuta Papaj.