44-letni mężczyzna został ujęty przez pracowników ochrony sklepu.
Kielczanin wszedł na teren marketu i po chwili włożył z półek do swojej torby dwie kurtki i prostownik samochodowy.
Mężczyzna następnie udał się do kas, gdzie poinformował ekspedientki, że zamierza zwrócić kupiony przez siebie kilka dni temu towar.
Kasjerka przyjęła kurtki i prostownik, po czym wydała 44-latkowi 183 zł należności. W momencie, gdy "sprytny" oszust zamierzał opuścić sklep, został zatrzymany przez ochroniarzy, którzy spostrzegli matactwo.
Mężczyzna w pewnym momencie zdał sobie sprawę ze swojego kłopotliwego położenia. Wtedy postanowił... zjeść paragon i tym samym pozbyć się dowodu przestępstwa.
Następnie na miejsce przyjechała policja.
Polecany artykuł:
Próba zatarcia śladów okazała się nieskuteczna. Sprawca został zatrzymany i trafił na przesłuchanie, w trakcie którego przyznał się do nietypowego "posiłku" i - co za tym idzie - matactwa.
183 zł za kurtki i prostownik może go teraz kosztować 8 lat życia za kratkami.