46-letni mieszkaniec gminy Rytwiany w pewną lutową środę zadzwonił na numer 112 i poinformował, że odnajdzie i zabije prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Dyspozytor Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego natychmiast zaalarmował staszowskich mundurowych. Sprawą zajęli się kryminalni.
Do zatrzymania mężczyzny doszło dzień później, w jego trakcie mężczyzna miał ponad promil alkoholu w organizmie. Policja przeszukała mieszkanie 46-latka, po oględzinach zabezpieczono broń gazową, którą mężczyzna posiadał mimo braku zezwolenia.
Polecany artykuł:
W toku śledztwa ustalono ponadto, że przed połączeniem z numerem alarmowym 46-latek usiłował dodzwonić się do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Potem, najwyraźniej wzorując się na amerykańskim kinie akcji, zniszczył kartę sim i telefon.
To jednak nie przeszkodziło w ustaleniu jego tożsamości. Prokuratura sprawę do sądu skierowała w maju, proces ruszył w środę. Mężczyzna ma poważne zarzuty - odpowiada za groźby pod adresem głowy państwa polskiego i posiadanie broni gazowej bez zezwolenia.
46-latek częściowo przyznał się do popełnienia przestępstw, przesłuchano też świadka. Prokurator wnioskuje pół roku pozbawienia wolności dla mieszkańca Rytwin, oskarżony natomiast prosi o łagodny wymiar kary.
Wyrok zapadnie najprawdopodobniej w styczniu.