Obice. Śmiertelny wypadek 47-latki i 45-latka. Tragedia pod Kielcami
Choć nie ma żadnych świadków śmiertelnego wypadku w Obicach pod Kielcami, tamtejsza policja ustaliła już wstępny przebieg zdarzenia. Znajdującego się poza drogą wojewódzką nr 766 peugeota zauważyli w niedzielę, 2 marca, po godz. 17 policjanci, którzy przypadkowo przejeżdżali tamtędy po służbie - byli to funkcjonariusze z komend w:
- Pińczowie;
- Lublinie;
- i Krakowie.
W środku znajdowali się: 47-latka i 45-latek, który leżał za kierownicą. Mundurowi wyciągnęli ich z auta i przystąpili do udzielania pierwszej pomocy, wzywając na miejsce również straż pożarną i karetkę pogotowia. Mimo reanimacji na pomoc obydwojgu było za późno.
Według wstępnych ustaleń policji peugeot zjechał z nieznanych przyczyn z drogi, uderzając w drzewo.
- W Obicach interweniowało 5 naszych zastępów, które w pierwszej kolejności zabezpieczały miejsce zdarzenia i pomagały służbom medycznym w udzielaniu pomocy. Z uwagi na to, że drzewo zostało naruszone wskutek wypadku, musieliśmy je usunąć. Nasze działania zakończyły się po niespełna 4 godzinach - przekazała "Super Expressowi" mł. asp. Beata Gizowska, rzeczniczka Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach.
Jak powiedziała asp. Małgorzata Perkowska-Kiepas, 45-latek prowadzący peugeota miał aktywny zakaz prowadzenia pojazdów.
