Wódka leje się strumieniami
Witold, fotograf z 20-letnim stażem dla portalu o2.pl opowiedział jak wyglądają obecnie studniówki. Przede wszystkim młodzież straciła zahamowania w picu alkoholu, a co więcej nawet się z tym nie kryje przed nauczycielami. Skutki bywają opłakane.
- Jeszcze kilka lat temu oficjalnie nie było go na tych imprezach. Wiadomo, dyrekcja przymykała oko na picie pod stołem, ale dziś te niczym nie różnią się od weselnych uginających się od alkoholi. Ostatnio wspólnik od wideo musiał nawet interweniować u dyrekcji szkoły. "Proszę coś z nimi zrobić zanim całkiem się schleją, mam konkretne zamówienie i jak ja mam to potem pokazać na pamiątkowym filmie" – apelował do nich. Usłyszał, że "skoro ma zapłacone, to ma zrobić tak, żeby było dobrze – relacjonuje Witold.
Seks i bójki zamiast tańca
Wypity alkohol u uczestników studniówek powoduje przeważnie nadmierne pobudzenie. Przez to na imprezach notorycznie dochodzi do bójek, z kolei inni rozładowują emocje uprawiając seks w miejscach publicznych.
– To, że dziewczyny ubierają się wyzywająco, to już znak czasu. Nie jestem pruderyjny, ale lejący się na studniówkach alkohol sprawia, że młodość szuka ujścia też w seksie. W toaletach, bocznych salach czy nawet na placach zabaw, bo studniówki są przecież często w domach weselnych - opowiada Witold.
Klient nasz Pan!
Fotograf za jedną studniówkę zarabia między 1500 a 2000 złotych. Klienci są jednak bardzo wymagający i roszczeniowi. Często nie podoba im się to, jak wypadli na zdjęciach. Co więcej o niedoskonałości obwiniają właśnie fotografów.
Do tego dochodzą kwestie logistycznie, które w przypadku studniówek są znacznie bardziej skomplikowane, niż w przypadku wesel! Niekiedy na balu zjawia się nawet 500 osób i każda z nich musi zostać sfotografowana.
Polecany artykuł: