Jak już informowaliśmy, w poniedziałek okazało się, że pijany 39-letni mężczyzna spowodował koszmarny wypadek w Daleszycach, a wcześniej zabrał samochód swojego krewnego, nic mu o tym nie powiedziawszy. Początkowo nie było wiadomo, kto jest sprawcą tragedii w Daleszycach, poza 39-latkiem w czarnym passacie jechali jeszcze dwaj inni, nie mniej pijani, mężczyźni. Ich przesłuchanie było możliwe dopiero w poniedziałek, gdy wytrzeźwieli. Przytłoczony skalą tragedii, jaką wyrządził, 39-latek przyznał się policjantom, że to właśnie on w feralnym momencie kierował samochodem, który zabił 4-latkę i jej mamę.
CZYTAJ TEŻ: Zabrał nie swój samochód, pijany zabił matkę i córkę w Daleszycach? [NOWE FAKTY]
Jak podał Polsat News, główny podejrzany został doprowadzony do prokuratury we wtorkowe popołudnie. Mężczyzna niebawem usłyszy zarzuty. O tym jak zostaną one sformułowane, zadecyduje prokurator. Dwaj kompani 39-latka nie mogą spać spokojnie. Niewykluczone, że również i oni odpowiedzą za przerażającą tragedię, do której doszło w niedzielę w Daleszycach.
Polecany artykuł: