Wtargnięcie do 50-latka z osiedla KSM miało miejsce w piątek. Mężczyzna dzień zgłosił zajście na policji. Cała nieprzyjemna sytuacja zaczęła się od niezapowiedzianej wizyty znanego z widzenia gospodarzowi bezdomnego, który kręcił się po osiedlu i okolicach. Mężczyzna przyszedł w towarzystwie kobiety, której mieszkaniec bloku na KSM-ie nie znał. Szybko wyszedł na jaw cel odwiedzin - bezdomny chciał pieniędzy. Gospodarz odmówił i zażądał, by nieproszeni gości opuścili mieszkanie. Wtedy zaczęła się jego gehenna.
- Gdy 50-latek odmówił i nakazał opuszczenie mieszkania, został pobity przez nieznajomego. Napastnik zabrał kielczaninowi 100 złotych i wraz ze swoją znajomą wyszli z mieszkania - relacjonuje sierż. szt. Karol Macek, oficer prasowy kieleckiej policji. - Mundurowi po ustaleniu opisu sprawcy nie mieli wątpliwości, kogo muszą szukać. Podejrzenia padły na doskonale im znanego 37-latka, nie mającego stałego miejsca pobytu - dodaje.
Policjanci zaczęli intensywnie przeszukiwać teren. W nocy z soboty na niedzielę bezdomny rozbójnik odnalazł się "na mieście", od razu trafił do policyjnej celi. Potem sprawy potoczyły się błyskawicznie.
- W poniedziałek, z zarzutem rozboju i naruszenia miru domowego, 37-latek trafił na salę sądową. Tam zapadła decyzja, że najbliższe 3 miesiące spędzi w areszcie. Pozostać tam może nawet do 12 lat, bo tyle grozi w Polsce za rozbój - podkreśla Karol Macek.
Polecany artykuł:
We wtorek funkcjonariusze odwiedzili towarzyszkę mężczyzny. To 50-letnia kielczanka. Kobieta słyszała zarzut naruszenia miru domowego i została objęta dozorem. Grozi jej roczna odsiadka w więzieniu.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express! KLIKNIJ tutaj!