37-letni Sławek do niedawna uwielbiał pracę w gospodarstwie, traktował ją nie tylko jako codzienne zadanie, ale i sposób na życie. Jego świat zmienił się na zawsze w jednej chwili! Doprowadził do tego nieszczęśliwy wypadek w polu.
Polecany artykuł:
"Tego dnia nic nie zapowiadało tragedii. Zwyczajny dzień w gospodarstwie przy zbiorach siana. Na ostatniej prostej podczas prasowania maszyna wciągnęła mu obie ręce. W ogromnym bólu został przetransportowany śmigłowcem do szpitala, gdzie okazało się, że prawa ręka musi zostać amputowana. Lewa ręka jest zmiażdżona jednak ciągle trwa o nią walka w Wojskowym Szpitalu Klinicznym w Krakowie" - czytamy na stronie fundacji Się Pomaga.
Aby pomóc Sławkowi w powrocie do sprawności i aktywnego życia, potrzebna jest nowoczesna proteza. Jej zakup to jednak poważny wydatek, na który nie stać rolnika. W środę, 4 sierpnia, ruszyła zbiórka na ten cel. W czwartkowe popołudnie na koncie Sławka znajdowało się ponad 7 tysięcy zł. To wciąż zdecydowanie za mało. Teraz codziennością rannego mężczyzny jest olbrzymi ból i niepewność co do przyszłości lewej ręki, która nie goi się tak, jak chcieliby tego lekarze.
"Sławek bardzo cierpi, ból jest silny i rany nie chcą się goić. Codziennie jest dowożony do komory hiperbarycznej, która ułatwia gojenie ran i choć minimalnie koi ogromny ból. W ciągu sekundy Sławek stał się osobą niepełnosprawną- jego marzenia legły w gruzach. Pozostał kikut, bóle fantomowe i poczucie ogromnej straty"
Aby pomóc poszkodowanemu 37-latkowi w realizacji celu należy wpłacić pieniądze na zbiórkę. Link znajduje się POD TYM ADRESEM. Każda złotówka przybliży mężczyznę po amputacji do powrotu do utraconej w mgnieniu oka sprawności.