Poziom wody na Nidzie gwałtownie obniżył się pod koniec lipca. Niespodziewany odpływ sprawił, że tysiące ryb nagle znalazło się na mieliźnie. Skutki okazały się fatalne - eksperci z Polskiej Akademii Nauk szacują, że zginąć mogło nawet kilkadziesiąt tysięcy ryb, zarówno większych i mniejszych, będących przedstawicielami różnych - również chronionych - gatunków. Nawet specjalistom ciężko jest oszacować dokładną skalę ekologicznej katastrofy w Rębowie, bowiem odpływ wody był zabójczy również dla najmniejszych przedstawicieli rzecznej fauny, czyli ryb mierzących od kilkunastu milimetrów do kilku centymetrów. Szkody mogą okazać się nieodwracalne!
- O nagłym tempie zrzutu wody może świadczyć obecność martwych większych osobników z gatunków ryb dobrze pływających, które nie zdążyły spłynąć z płycizn takich jak boleń i kleń - informuje na łamach portalu Onet Michał Bień, dyrektor okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Kielcach.
Sprawą już zajęła się pińczowska prokuratura, najważniejszym celem śledczych jest ustalenie tożsamości sprawcy.