Prawda o brutalnym pobiciu wyszła na światło dzienne przez przypadek. Mundurowi chcieli ukarać 77-latka z Chmielnika za wykroczenie, które popełnił kilka dni wcześniej. Postanowili go odwiedzić w mieszkaniu, a wtedy ich oczom ukazał się szokujący i dramatyczny widok.
- W mieszkaniu widać było ślady krwi, na rozkładanym fotelu leżała 59-letnia kobieta. Była mocno pobita, między innymi po głowie - relacjonuje sierż. szt. Karol Macek z zespołu prasowego kieleckiej policji. - W tym samym domu znaleźliśmy też zakrwawiony drewniany kołek. Najprawdopodobniej właśnie tym kołkiem mężczyzna zadawał ciosy - dodaje.
Polecany artykuł:
Oprawcą 59-letniej kobiety był jej własny mąż. W czasie, gdy jego żona wykrwawiała się, mężczyzna smacznie spał w łóżku. Tymczasem żona opadała z sił - kontakt z nią był utrudniony, stawała się coraz słabsza. Mundurowi natychmiast wezwali pogotowie.
- Po przyjeździe pogotowia okazało się, że kobieta ma bardzo niskie ciśnienie krwi. Zabrano ją do szpitala i udzielono pomocy. Ma złamania na czaszce. Jej życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo, ale jest wciąż hospitalizowana - opowiada Karol Macek.
Brutalny senior został zatrzymany przez policję. Okazało się, że ma ponad promil alkoholu w organizmie. Gdy wytrzeźwieje, usłyszy zarzuty. Na tę chwilę nie wiadomo, jak długa odsiadka mu grozi. Wcześniej obrażenia jego żony muszą zostać ocenione przez biegłych.
Skatowana 59-latka może mówić o szczęściu w nieszczęściu. Policjanci chcieli ukarać jej męża za wykroczenie. Dzięki zbiegowi okoliczności na jaw wyszło bestialskie pobicie, jakiego dopuścił się 77-latek, a umęczona żona otrzymała lekarską pomoc. Gdyby nie przypadkowa wizyta mundurowych, mogłoby dojść do najgorszego.