Do zdarzenia doszło 16 czerwca w gminie Gnojno. Zgłaszający relacjonował, że znalazł ciało swojego znajomego na posesji. 46-latek utrzymywał, że dzień wcześniej odbyła się suto zakrapiana impreza, podczas której obaj panowie mocno się upili. Gospodarz twierdził, że jego gość miał probelmy z utrzymaniem równowagi, co chwilę upadał, miał też spaść ze schodów. Po wszystkim poszedł spać do stodoły. Była to ostatnia noc w jego życiu.
Polecany artykuł:
Trzeźwiejący gospodarz po kilku godzinach zorientował się, że leżący w stodole kompan od kieliszka nie daje znaku życia. Mężczyzna zadzwonił na numer alarmowy. Na miejscu działali policyjni technicy, prokurator i biegły, a ich opinia różni się od pierwszych zeznań 46-latka. Ślady na ciele zmarłego wskazują, że nie spadł ze schodów, tylko został pobity ze skutkiem śmiertelnym. Właśnie taki zarzut usłyszał 46-latek z Gnojna.
Za taki czyn grozi nawet dożywotnia odsiadka za kratami!