Kościół został wybudowany w 1859 roku, dzięki ofiarom miejscowych parafian oraz wsparciu finansowym hrabiego Eustachego Kołłątaja.
Na parafii liczba wiernych zwiększała się w szybkim tempie, przez co już po pół wieku od momentu wybudowania kościoła okazało się, że budynek jest zbyt mały, jak na potrzeby parafian.
W związku z tym w 1958 roku rozpoczęto budowę nowego, większego kościoła. Świątynia pod wezwaniem Św. Michała Archanioła służyła wiernym jeszcze do lat 70.
Od tego momentu stopniowo niszczeje, a na chwilę obecną przypomina bardziej scenerię horroru lub stylizowaną salę na halloweenową imprezę.
Szczególną "atrakcją" opuszczonego kościoła jest stojąca przed ołtarzem trumna. Patrząc na nią, spodziewamy się zastać w środku pogrążonego w śnie Nosferatu albo hrabiego Draculę.
Tak naprawdę jednak trumna nie jest miejscem spoczynku wampira (ani żadnego innego nieboszczyka), ma za to znaczenie symboliczne.
Na katafalku stoi pusta trumna, która była używana liturgicznie. Aż do końca lat 60. w wielu polskich parafiach odprawiano msze żałobne z wystawionym uroczyście katafalkiem. Pusta trumna symbolizowała duszę zmarłego, w intencji którego msza była odprawiana.
Co ciekawe, niszczejący obiekt nie jest wpisany do rejestru zabytków. Imponująca, acz nieco przerażająca budowla ulega postępującej degradacji. Kościelne władze najchętniej pozbyłyby się problemu, zarządzając rozbiórkę.
Na to jednak nie chcą zgodzić się mieszkańcy.