Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Kielcach działa od czerwca 2012 roku, na ten moment pracuje tam 46 operatorów, którzy są do dyspozycji zgłaszających przez całą dobę, siedem dni w tygodniu.
W roku 2019 pracownicy kieleckiego CPR odebrali 483,5 tysiąca zgłoszeń, ale aż 58 proc. tej liczby to kiepskie żarty, głuche telefony czy pomyłki. Jak się okazuje, kreatywność ludzi nie zna granic!
Polecany artykuł:
- Niejednokrotnie zdarzają się zgłoszenia niezasadne takie jak: udzielenie informacji o nr telefonu do banku, informacja o zagubieniu karty i chęci jej zastrzeżenia, zamówienie kursu TAXI, ustalenie numerów LOTTO, zapytanie o prognozę pogody, zapytanie o kursy autobusów, zamówienie pizzy - wylicza Ewa Łukomska, rzecznik prasowy Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego w Kielcach.
Często zdarza się też, że za "fałszywe alarmy" odpowiedzialne są dzieci, które za aprobatą rodziców bawią się telefonami czy osoby starsze, zaniepokojone tym, że ich bliscy od dawna do nich nie dzwonią.
Konsekwencje głupich żartów mogą być poważne.
- Ostatnio podczas nocki mieliśmy 300 głuchych telefonów. Ktoś po prostu robił sobie żarty. Taki żartowniś musi liczyć się z tym, że może przyjechać do niego patrol policji i wlepić mandat do 1500 złotych. Sprawa może być też kierowana do sądu - podkreśla w rozmowie z Eską Kielce Tomasz Chojecki, kierownik kieleckiego CPR.
Amatorzy głupich żartów powinni przede wszystkim pamiętać o podstawowej funkcji numeru alarmowego 112, jaką jest ratowanie życia i zdrowia ludzkiego. Blokowanie linii może sprawić, że na pomoc będzie za późno.