Przed obliczem Sądu Okręgowego w Kielcach informatyk z Buska przyznał, że powodem jego bulwersującego zachowania było uzależnienie od hazardu. Wcześniej z tego powodu rozpadło się jego małżeństwo, a mężczyzna wpadł w poważne długi. W pewnym momencie postanowił wykorzystać swoje uprawnienia, by się "odkuć". A te były niezwykle obszerne - jak sam przyznał, były niemal "do wszystkiego". Informatyk, pracując w baku, spędzał większość czasu nie na wypełnianiu obowiązków, lecz na marnowaniu pieniędzy na internetowych zakładach. Dziennie potrafił przegrać nawet 30-40 tysięcy złotych! Pieniądze mężczyzna brał z rachunku technicznego banku, który w pewnym momencie zaczął być niepokojąco niski. Zdaniem prokuratury 41-latek wykonał łącznie 1935 transakcji, doprowadzając bank do niekorzystnego rozporządzenia mieniem rzędu ponad miliona złotych. Jak sam przyznał, zdawał sobie sprawę, że wpadka jest kwestią czasu. Informatyk przed sądem podkreślał, że do notorycznych przestępstw popchnęło go uzależnienie od hazardu.
Polecany artykuł:
Mimo uzależnienia mężczyzna nie poddał się terapii, a zamiast tego pogrążał się w nałogu. Gdy został zatrzymany, miał na koncie ponad 80 tysięcy zł, ale tylko dlatego, że - jak mówił - nie zdążył ich jeszcze przegrać w internetowym kasynie. Nieuczciwy pracownik obiecał naprawić szkodę, ale... nie ma z czego! Przed rozpoczęciem procederu jego małżeństwo rozpadło się, właśnie z powodu hazardu. Byli małżonkowie sprzedali dom, a 41-latek pieniądze za swoją część już zdążył przegrać. Należność wobec banku to 1 milion 71 tysięcy złotych.
Informatyk ostatecznie będzie rozliczony przez sąd. Kolejna rozprawa już w lutym.
Polecany artykuł: