Karol Macek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kielcach poinformował, że 17-latka z Kielc odebrała w środę telefon od mężczyzny podającego się za policjanta. W trakcie rozmowy potwierdziła, że jest w mieszkaniu sama oraz że rodzice trzymają w domu gotówkę.
NIE PRZEGAP: To już rok z pandemią. Jak Polacy radzili sobie z życiem na kwarantannie? [MEMY]
- Nastolatka dała wiarę, że za chwilę dojdzie do włamania w jej mieszkaniu i jedyną możliwością na uratowania oszczędności będzie przekazanie ich policjantowi. Nastolatka zebrała wszystkie pieniądze, a następnie przez okno wyrzuciła reklamówkę do obcego mężczyzny, rzekomego policjanta - przekazał funkcjonariusz. - Przypadek 17-latki jest tym bardziej zdumiewający, że tak młoda osoba, mająca kontakt z szeroko rozumianymi mediami elektronicznymi nie zachowała żadnych środków ostrożności i przekazała oszustom 63 tysiące złotych – dodał.
Na taką samą kwotę została oszukana 84-letnia mieszkanka Kielc. Seniorka dała się nabrać kobiecie podającej się za jej wnuczkę. Oszustka przekonywała 84-latkę, że spowodowała wypadek i potrzebuje 50 tys. złotych "by wykupić się od odpowiedzialności".
- Seniorka odwiedziła sąsiadkę, pożyczyła od niej 50 tysięcy, dołożyła do nich swoje oszczędności, a potem, zgodnie z instrukcjami rzekomej wnuczki wyszła na balkon i rzuciła reklamówkę z 63 tysiącami złotych kobiecie stojącej na dole i rozmawiającej przez telefon - przekazał Macek.
Policjanci ponownie apelują o rozwagę. Obie pokrzywdzone powtarzały podstawowy błąd – nie zweryfikowały nigdzie historii przekazywanych przez oszustów.
CZYTAJ TEŻ: Dramatyczna sytuacja w Świętokrzyskiem! Został TYLKO JEDEN wolny respirator covidowy w województwie!
- Wystarczyło tylko zadzwonić do prawdziwego członka rodziny. Lub chociaż przerwać połączenie - dodał Macek. (PAP)