Przyszłoroczny budżet miasta Kielce przewiduje uzyskanie dochodów na poziomie 1,43 mld zł, przy wydatkach wynoszących ponad 1,5 mld zł. To oznacza, że "dziura" w budżecie wyniesie prawie 109 mln zł. Na jej pokrycie miasto weźmie pieniądze z zaciągniętego kredytu.
Lwią część miejskich środków pochłoną koszty bieżące: pensje nauczycieli, wypłaty dla urzędników, utrzymanie szkół, opiekę społeczną, sprzątanie miasta. Na te wydatki przewidziano 1,3 mld zł, z kolei 249 mln będzie przeznaczone na miejskie inwestycje.
- To nie jest budżet marzeń, ale kawał dobrze wykonanej roboty w trudnych warunkach finansowych i politycznych - powiedziała Agata Wojda, przewodnicząca Klubu Radnych Koalicja Obywatelska.
Radni nie byli jednogłośni w sprawie głosowania. Klub Bezpartyjni i Niezależni w głosowaniu nad budżetem wstrzymał się od głosu, a Prawo i Sprawiedliwość nie wypracowało jednolitego stanowiska w sprawie akceptacji budżetu.
Polecany artykuł:
Ponadto już po raz trzeci pod głosowanie trafił projekt uchwały dotyczącej podwyżki opłat za odbiór śmieci. Nowa propozycja zakłada, że mieszkańcy będą płacić 14 zł za śmieci segregowane i 28 zł za niesegregowane (poprzednio radni proponowali 16 zł i 32 zł). Dla porównania - teraz opłaty wynoszą odpowiednio 9,50 i 12 złotych.
Kielczanie po kieszeniach dostaną w kwietniu. W głosowaniu 18 radnych było za, trzech przeciw, a dwie osoby wstrzymały się od głosu.