Jak informuje TVP Kielce, zarówno proces, jak i ogłoszenie wyroku były utajnione. Tragedia na drodze, do któej doszło w maju przed trzema laty, wstrząsnęła mieszkańcami niewielkiego Górna. Zdarzenie było makabryczne. Czteroletni chłopiec zginął na miejscu, jego 33-letnią mamę przetransportowano śmigłowcem do szpitala. Kobieta była w ciężkim stanie. Rozpoczął się proces, w trakcie którego śledczy ustalili, że do tragedii doprowadziła błędna technika jazdy 55-letniej Małgorzaty G. oraz brak należytej ostrożności. W lipcu 2019 roku Sąd Rejonowy w Kielcach nieprawomocnie skazał kobietę na 2 lata pozbawienia wolności, ale wniesiono apelację, na wniosek obu stron.
Ostatecznie sąd uznał, że kobieta naruszyła zasady ruchu drogowego, ale w sposób nieumyślny. Wyrok dla Małgorzaty G. został obniżony, kobieta spędzi w więzieniu półtora roku. Obrońcy chcieli uniewinnienia dla sprawczyni śmierci chłopczyka, argumentując, że doszło do chwilowej utraty przytomności, przez co Małgorzata G. spowodowała wypadek. Z drugiej strony - śledczy sprawdzali, czy siedząca za kierownicą kobieta nie korzystała z telefonu, co mogłoby zdekoncentrować kierującą. Ostatecznie nie znaleziono na to dowodów. O wyższy wyrok wnosiła rodzina zmarłego chłopca i prokurator. Pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych wnioskował o aż 8 lat więzienia dla sprawczyni, prokurator chciał, by G. spędziła 3,5 roku w więzieniu.
Ostatecznie usłyszała wyrok 1,5 roku pozbawienia wolności.