Na śmierdzący problem śmieci uwagę zwrócił m.in. kielecki radny Marcin Stępniewski. Radnemu udało się ustalić, że sytuację spowodowały braki kadrowe oraz tryb pracy zmianowej w firmie Eneris, która zajmuje się odbiorem śmieci w Mieście Scyzoryków. Marcin Stępniewski podkreśla, że jeśli obecny stan rzeczy będzie się przedłużał, mieszkańcy mogą zmagać się z plagą insektów.
Polecany artykuł:
- Wszelkie pojawiające się trudności nie mogą jednak powodować, że mieszkańcy Kielc za kilka tygodni będą zmagać się z kolejnymi problemami w postaci gryzoni czy insektów, które zaczną się pojawiać w okolicy altan śmietnikowych - podkreśla radny. - Sytuacja dotyczy przede wszystkim śmieci segregowanych, które obecnie właściwie nie są odbierane, a problem dotyka absolutnie wszystkich mieszkańców naszego miasta - dodaje.
Marcin Stępniewski poinformował ponadto, że nad kwestią odbioru śmieci na czas mają pochylić się wiceprezydent miasta Arkadiusz Kubiec oraz dyrektor wydziału gospodarki komunalnej Agata Binkowska. Nowe rozwiązania powinny być wypracowane w ciągu najbliższych dni.
Kwestia terminowego wywozu śmieci staje się jeszcze bardziej istotna w świetle zmian, które weszły od początku kwietnia. Od środy mieszkańcy Kielc płacą 14 zł miesięcznie za odbiór śmieci segregowanych i 28 zł za niesegregowanych. Dotychczas stawki wynosiły odpowiednio 9 zł i 12,50 zł.