Do zdarzenia doszło w czwartkowy wieczór na kieleckim Barwinku. Przed godziną 22 do dyżurnego komisariatu przy ul. Śniadeckich w Kielcach wpłynęło zgłoszenie o awanturze w sklepie, agresywny klient szarpał się z ochroniarzem. Policjanci ruszyli na miejsce, gdzie zastali znanego im 51-letniego mężczyznę.
CZYTAJ TEŻ: Boli ząb w nocy albo w święta? Punkt doraźnej pomocy stomatologicznej wreszcie działa w Kielcach!
- Wyszło wówczas na jaw, że mężczyzna ten wziął z półki dezodorant i małą butelkę z alkoholem, wszystko łącznie warte 15 złotych. 51-latek nie zamierzał jednak zapłacić za towar i próbował wyjść ze sklepu, co uniemożliwił 42-letni ochroniarz. By utrzymał łupy, niesforny klient zaczął „okładać” pracownika sklepu po głowie. Napastnik trafił do policyjnego aresztu - relacjonuje Karol Macek, oficer prasowy policji z Kielc.
Konsekwencje awantury mogą być bardzo poważne dla 51-latka. Gdyby mężczyzna w spokoju zaczekał na przyjazd policji, dostałby jedynie mandat, ponieważ wartość skradzionej "małpki" i dezodorantu nie przekraczała 15 zł. Teraz sąd może mu wymierzyć karę nawet 10 lat więzienia.
Polecany artykuł: