Makabrycznego odkrycia w mieszkaniu w centrum Kielc dokonała 23-letnia kobieta, która do niedawna wynajmowała lokal razem ze zmarłym. Kobieta wyprowadziła się od swojego znajomego 23 września, kontakt między nimi zanikł dwa dni później. W poniedziałek, 5 października, przyjechała do dawnego mieszkania, weszła do środka za pomocą klucza. Tam ujrzała budzący grozę widok.
Jej 28-letni dawny znajomy leżał na podłodze, nie dawał oznak życia. Szybko wyszło na jaw, że ciało znajduje się już w stanie rozkładu. Policjanci nie stwierdzili, by ktokolwiek plądrował mieszkanie. Teraz policjanci ustalają bezpośrednią przyczynę zgonu 28-latka. Są już pierwsze hipotezy.
- W mieszkaniu znaleziono puste opakowania po lekach i alkohol, nie było żadnych śladów włamania, więc wszystko wskazuje na to, że do śmierci młodego człowieka nikt się nie przyczynił - zdradza mł. asp. Karol Macek, oficer prasowy kieleckiej policji.