Kieleccy policjanci w nocy z wtorku na środę otrzymali zgłoszenie o pożarze. Na terenie osiedla Skrzetle ktoś podpalił gałęzie znajdujące się obok magazynu jednej z firm. - Na miejscu policjanci zastali pracownika ochrony, który zgłosił interwencję i oświadczył, że ktoś dokonał podpalenia, po czym uciekł. Policjanci sprawdzili pobliski teren, w pewnym momencie napotkali nieco nerwowo zachowującego się mężczyznę. 28-latek nie potrafił logicznie wytłumaczyć powodu swojej obecności w tym miejscu, zmieniał wersje, w jednej z nich przyznał nawet, że jest mu zimno i chciał ogrzać się przy ogniu - powiedział sierż. szt. Maciej Ślusarczyk z Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.
Czytaj także: Youtuber z Rybnika brutalnie pobity podczas transmisji! Słychać krzyki i ciosy [WIDEO]
Policjanci nie wierzyli w pokrętne wyjaśnienia kielczanina, tym bardziej, że na miejscu znaleźli metalowy łom. Ślady obuwia pozostawione na śniegu połączyły 28-latka, pozostawiony łom i otwarte drzwi jednego z magazynów z narzędziami. - Okazało się, że kielczanin wzniecił pożar, by odwrócić uwagę pracownika ochrony, aby w tym czasie dokonać włamania do strzeżonego magazynu. Za pomocą łomu rozbił kłódkę zabezpieczającą drzwi, jednak nie udało mu się niczego ukraść. Jego plany skutecznie pokrzyżowali policjanci z oddziału prewencji – dodał Ślusarczyk.
Zatrzymany kielczanin usłyszał już zarzut usiłowania kradzieży z włamaniem, za co grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.