Małżeństwo z Kielc niedawno wróciło z Irlandii, dokąd oboje udali się za pracą. Po powrocie sąsiedzi spostrzegli zmiany w zachowaniu mężczyzny. Kiedyś był on bardzo religijny, a ostatnio wszystko zmieniło się o 180 stopni: 55-latek zlikwidował napis K+M+B na drzwiach, który zawsze tam widniał. Co gorsza, wspominał, że najchętniej spaliłby wszystkie kościoły. Mimo to nikt nie podejrzewał, że może dojść do tragedii. Sąsiedzi wspominają, że mężczyzna zawsze dobrze traktował żonę i ładnie się do niej zwracał.
KULISY ZBRODNI: Zabił żonę, bo chciał ją ochronić przed złem tego świata? Szokujące kulisy tragedii w Kielcach!
Polecany artykuł:
52-letnia Agnieszka, tragicznie zmarła we własnym mieszkaniu, jest opisywana przez sąsiadów jako cicha, skromna, pogodna i oddana wnuczętom kobieta. Całym światem 52-latki była rodzina: troje dorosłych dzieci i piątka wnucząt. Agnieszka wprost nie mogła doczekać się przyjścia na świat szóstego już wnuczka, ale niestety nie dożyła tej radosnej chwili. Kobieta zmarła we własnym mieszkaniu od ran zadanych nożem, a jej śmierć wstrząsnęła mieszkańcami Kielc. Odejście ukochanej mamy i babci pozostawiło niemożliwą do wyobrażenia wyrwę w sercach najbliższych. I to właśnie symboliczne serce zawisło na drzwiach mieszkania, w którym doszło do strasznej tragedii.
Po zakończeniu czynności policja zaplombowała drzwi. Dzień po zbrodni na klamce pojawiło się pluszowe serce z napisem "Kocham Cię". Najprawdopodobniej w ten wzruszający sposób pogrążone w rozpaczy wnuczęta chciały pożegnać ukochaną babcię.