Klaudia Najdo z Opatowa, w woj. świętokrzyskim, zaczęła swój dzień jak zwykle. Wstała wcześnie rano by zdążyć na busa, którym codziennie jeździła do szkoły. Tego dnia spotkała po drodze kolegę, który jechał do szkoły autem i zaproponował jej, żeby się z nim zabrała.
Niestety, podczas podróży do szkoły, samochód wpadł w poślizg, wypadł z drogi i uderzył w drzewo. 18-letni kierowca zginął na miejscu, a Klaudia i drugi, 15-letni pasażer, zostali ciężko ranni. Straż pożarna przez około godzinę wyciągała zakleszczonych nastolatków. Przyczyna wypadku do dziś pozostała tajemnicą, a 19-letnia wówczas Klaudia nadal ma ogromną traumę po tym tragicznym zdarzeniu. Kompletnie nie pamięta wypadku i drogi do szpitala.
Kiedy lekarze, jak zobaczyli dziewczynę po wypadku, nie dawali jej żadnych szans, mówiono, że przez obrzęk mózgu będzie do końca życia warzywem. Na szczęście wstępne diagnozy lekarzy okazały się mylne. Obrażenia, jakie finalnie stwierdzono u dziewczyny to obrzęk mózgu, krwiaki śródmózgowe, złamanie łusek kości skroniowych, uraz śródczaszkowy, krwiaki mózgu, złamanie czaszki i twarzoczaszki, zaburzenia nerwu twarzowego, trauma, drgawki oraz wstrząs.
Klaudia na 7 dni została wprowadzona w śpiączkę farmakologiczną, a po wybudzeniu była w ciężkim szoku i stopniowo przypominała sobie wszystkie okoliczności. Ogólnie spędziła w szpitalu aż 2 miesiące, gdzie potrzebowała całodobowej opieki. Musiała na nowo nauczyć się chodzenia i innych podstawowych czynności. Lekarze byli w szoku, że wszystko tak dobrze się układa i że dziewczyna dochodzi do siebie.
Nastolatka do dziś boryka się z komplikacjami po doznanych urazach. Jak każda młoda dziewczyna ma marzenia, które chciałaby zrealizować, ale zanim to się stanie, pragnie normalnie żyć, a do tego potrzebne są pieniądze. Jej najbliżsi założyli zbiórkę, dzięki której wszystko stanie się możliwe.
Odnośnik do zbiórki znajduje się W TYM MIEJSCU.