Kieleccy policjanci od jakiegoś już czasu podejrzewali, że 60-latek z Gnojna może posiadać w domu broń palną. W środę, 26 sierpnia, postanowili go odwiedzić. Po przyjeździe policjanci "poprosili" gospodarza o natychmiastowe wydanie broni. Ten jednak nie zamierzał podzielić się swoim arsenałem. Rozpoczęło się przeszukanie na terenie całej posesji.
- Stróże prawa znaleźli dwie jednostki broni długiej, jedną sztukę broni krótkiej, ponad 30 sztuk amunicji kal. 5,6 mm, 10 sztuk amunicji gazowej, 5 sztuk amunicji myśliwskiej, urządzenie tzw. żelazo przeznaczone do kłusownictwa, woreczek z zawartością porcji amfetaminy, psa mogącego służyć do nielegalnych polowań, a nawet granat ręczny - wylicza Tomasz Piwowarski z buskiej policji.
Granatem zajęli się saperzy, policjanci zabezpieczyli broń, amunicję i amfetaminę. 60-letni kłusownik trafił natomiast na policyjny "dołek". Policjanci w spokoju zostawili tylko psa.