Sposób, w jaki został potraktowany pan Dariusz z Jędrzejowa, opisało "Echo Dnia". Mężczyzna zachorował na COVID-19, jego stan mocno się pogorszył, dławił go kaszel i duszności, a temperatura ciała znacznie wzrosła. Pacjent, wraz z mamą, przyjechał do do szpitala MSWiA w Kielcach, ale lekarz odmówił przyjęcia. Argumentował, że mężczyzna za trzy dni wydobrzeje. Tak się jednak nie stało, stan Dariusza pogarszał się dramatycznie!
- Całą noc próbowałam zbić temperaturę, ale nic nie pomagało. Kaszel był okropny, syn mówił, że czuje jakby mu płuca rozrywało. Następnego dnia rano zadzwoniłam znów do Szpitala MSWiA, gdzie był już inny lekarz dyżurujący. Lekarz po tym, jak spojrzał na wyniki badań syna był zdziwiony, że nie został przyjęty do szpitala. Znów zadzwoniłam do lekarza rodzinnego i po opisaniu sytuacji syn został pilnie skierowany do Szpitala w Czerwonej Górze. Przyjechała po niego karetka. W szpitalu stwierdzono niewydolność płuc na poziomie 80 procent - opowiada cytowana przez "Echo Dnia" mama mężczyzny.
Młody mężczyzna był leczony tlenem, pozostawał w ciężkim stanie. Zrozpaczona matka w pewnym momencie nie mogła się do niego dodzwonić, a w tym czasie Dariusz był w śpiączce. Jego mama próbowała dostać się na oddział, ale nie została wpuszczona. Pani Marzena przyznaje, że może to i lepiej, ponieważ widok syna podpiętego pod specjalistyczną aparaturę złamałby jej serce. Dzięki wysiłkom lekarzy Dariusz przeżył, ale negatywne skutki zakażenia odczuwa do dzisiaj.
- Cudem Boskim przeżył. Zaraz po wybudzeniu miał zwidy i mówił sam do siebie. Po pomocy psychiatry i lekach sytuacja się ustabilizowała. Niestety do tej pory syn nie widzi na prawe oko. Jest jeszcze kilka innych powikłań, z którymi musimy się zgłaszać do specjalistów - wylicza pani Marzena.
Matka pacjenta postanowiła złożyć zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez lekarza ze Szpitala Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w Kielcach, który odesłał jej syna do domu. Przedstawiciele szpitala nie komentują sytuacji, odmawiają też udzielenia informacji na temat stanu zdrowia pana Dariusza. Kierownictwo lecznicy zapewniło jednak, że podejmie "czynności mające na celu wyjaśnienie sprawy".