Jak podaje Gazeta Wyborcza do zdarzenia doszło kilka dni temu w woj. świętokrzyskim. 16-letnia dziewczyna jest na co dzień mieszkanką powiatu skarżyskiego. Test na obecność koronawirusa wskazał wynik pozytywny. Dziewczyna miała objawy COVID-19. Hospitalizacja w jej przypadku była koniecznością. Tym bardziej, że nastolatka zmaga się z problemami kardiologicznymi. Mimo tego nie otrzymała pomocy w żadnym szpitalu w województwie. Jak podaje "Wyborcza' karetka z 16-latką na pokładzie krążyła od szpitala do szpitala. Niestety, w każdej placówce odmawiano jej przyjęcia ze względu na brak miejsc.
Krzysztof Grzegorek, wicedyrektor ds. medycznych tłumaczy szpitala w Skarżysku-Kamiennej tłumaczy, że dziewczyna wymagała specjalnej opieki, której placówka nie mogła zapewnić. - Usłyszałem, że pacjentkę kieruje do nas wojewódzki dyspozytor, bo w sąsiednim szpitalu w Starachowicach nie ma miejsc. A przecież my mamy tylko oddział pediatryczny, nastolatka potrzebowała specjalistycznego leczenia w związku z jej wcześniejszymi problemami zdrowotnymi - stwierdził w rozmowie z Wyborczą dodając, że do takich sytuacji będzie wkrótce dochodziło częściej, bo szpitale nie są odpowiednio przystosowane do przyjmowania takich pacjentów. 16-latka otrzymała pomoc dopiero po sześciu godzinach. Miejsce w szpitalu się znalazło - w Warszawie.
Przypomnijmy, że w wielu województwach brakuje miejsc w szpitalach dla osób z COVID-19. Taka sytuacja panuje nie tylko w Świętokrzyskiem, ale także na Śląsku. Od 1 października w szpitalu w Busku-Zdroju ma być 19 dodatkowych miejsc. 30 wrzesnia zaczęło działac izolatirum, gdzie jest 40 miejsc dla osób z lżejszymi objawami. W ten sposób mają zostać odciążone placówki medyczne.
Tymczasem liczba zakażeń rośnie. W ciągu ostatnich kilku dni odnotowano za każdym razem więcej niż 1300 przypadków koronawirusa. Tak drastycznego wzrostu nie odnotowywano od początku epidemii. Ostatniego dnia września zanotowano 1552 nowe zakażenia.