Remont dworca w Kielcach trwa od 2018 roku. Planowany termin jego zakończenia to 20 czerwca, ale dopiero w sierpniu spod słynnej rotundy mają wyjechać pierwsze autobusy. Koszt inwestycji to prawie 70 mln złotych. Jeszcze niedawno Miasto Kielce na swoim Facebook'u pisało, że "chyba tylko kataklizm mógłby przeszkodzić w zakończeniu na czas budowy Centrum Komunikacyjnego w Kielcach". Wydaje się, że te słowa były niestety prorocze. Okazuje się bowiem, że niezbędne elementy są produkowane w Chinach badź w innych krajach, ale na bazie wszystkich części. Jak podaje Echo Dnia wszystkie elementy już dotarły do Kielce. Poza jednym.
- Nie mamy wyświetlaczy, które muszą być zamontowane na peronach. Podzespoły do nich są produkowane w trzech fabrykach, wszystkie znajdują się w Chinach i są zamknięte z powodu koronawirusa. Nie wiemy, co dalej będzie, trudno przewidzieć rozwój wypadków. Jest jeszcze trochę czasu, ale w kwietniu musimy je mieć - powiedział w rozmowie z Echem Dnia Grzegorz Tomporowski, kierownik budowy z firmy Budimex.
Kolejny problem to montaż oprogramowania, które będzie odpowiadało za sterowanie zaciemnieniem szklanej elewacji. W marcu miały się odbywać prace związane z instalacją, ale z powodu koronawirusa pracownicy odwołali przyjazd. Mimo tego Tomporowski zapewnił, że remont zakończy się w terminie, choć wydaje się, że mogą nastąpić pewne przesunięcia w terminie jeśli chodzi o wyżej wymienione instalacje w przypadku dalszej ekspansji koronawirusa.
Polecany artykuł: