Pan Janek to zasłużony człowiek dla kieleckiej bazyliki katedralnej. Od kilkudziesięciu lat mężczyzna pełnił funkcję nieformalnego kościelnego, wykonywał głownie prace porządkowe na terenie świątyni, a jego wynagrodzenie było prawdziwą jałmużną. Dostawał jedynie 10-20 zł za tydzień pracy. Trudne warunki zmusiły pana Janka do zamieszkania w toalecie na terenie katedry. Kiedy opublikowano zdjęcia przedstawiające warunki, w jakich mieszka mężczyzna, ruszyła zbiórka, której celem było zdobycie funduszy na kawalerkę dla pana Janka.
Polecany artykuł:
Dzięki internetowej zbiórce udało się zgromadzić niemal 88 tys. zł. To jednak zdecydowanie zbyt mało, by kupić choćby najtańszą kawalerkę. Co stało się z zebranymi pieniędzmi? Organizatorzy akcji zapewniają, że to jeszcze nie koniec.
- Złożyliśmy wniosek o przyznanie panu Jankowi mieszkania komunalnego, ale dostał on zero punktów. Dlatego poprosiliśmy władze miasta o to, aby przyznali mu mieszkanie, które stoi puste i niszczeje, a my je wyremontujemy. Taki program ma niebawem ruszyć w mieście - mówi w rozmowie z Onetem Dariusz Gacek, redaktor portalu Scyzoryk się otwiera i jeden z pomysłodawców zbiórki. - Jeśli w najbliższym czasie to się nie uda, to po prostu za zebrane pieniądze wynajmiemy jakieś mieszkanie i zapłacimy z góry tyle, ile będzie trzeba - dodaje.
Polecany artykuł:
Mimo że akcja nie przyniosła spodziewanych rezultatów, sytuacja mieszkaniowa pana Janka poprawiła się. Jeden z mieszkańców Kielc udostępnił mu mieszkanie, a ponadto pobiera rentę, dostaje też regularne wsparcie od MOPR-u.
Pan Janek wciąż, co kilka dni, pojawia się na terenie katedry, gdzie wykonuje prace porządkowe.