W gospodarstwie w gminie Gowarczów w fatalnych warunkach przebywało ok. 30 zwierząt: 24 nieewidencjonowane krowy (bez kolczyków), trzy dorosłe psy zamknięte w zbyt ciasnym kojcu i cztery zagłodzone, będące na skraju życia i śmierci szczeniaki. Dodatkowo na posesji znajdowały się dwa krowie truchła (jedno wraz z łańcuchem w kojcu dla psów). Losem zwierząt zainteresowała się pani Karina Daniszewska-Sroka, obrończyni praw czworonogów.
Polecany artykuł:
- Jednego szczeniaka, w najgorszym stanie, udało nam się wczoraj odebrać. Niestety reszta szczeniaków wraz z matką była w zamkniętym kojcu, a właściciel nie raczył do nas wyjść. Dziś rano okazało się, że szczeniaki w cudowny sposób wyruszyły na "zwiedzanie" pięknej wsi Miłaków i już nie wróciły. Pseudo-właściciel opowiadał nam tą bajkę w nieskończoność. Dziwnym trafem, po kilku godzinach poszukiwań, jeden szczeniak odnalazł się na prywatnej posesji (w cudowny sposób sfrunął z nieba). Drugi szczeniak również w nocy przyleciał statkiem kosmicznym na jedną z posesji. Szukamy jeszcze ostatniego i matki - opowiada pani Karina.
Polecany artykuł:
Wygłodzone szczeniaki zostały odebrane nieodpowiedzialnym właścicielom, maluchy dochodzą do siebie w hoteliku dla zwierząt w Skarżysku. Mają tam zapewnione jedzenie i potrzebną pomoc weterynaryjną. W międzyczasie gospodarzem z gminy Gowarczów zainteresowała się policja. 51-letniego pseudo-właściciela odwiedzili funkcjonariusze w asyście lekarza weterynarii, sprawa rozpatrywana jest pod kątem przestępstwa znęcania się nad zwierzętami. Jeżeli zarzuty potwierdzą się, mężczyzna może spędzić w więzieniu nawet trzy lata.