Mimo że nielegalne i zadające niepotrzebne cierpienie zwierzętom, sidła i wnyki są wciąż wykorzystywane przez świętokrzyskich kłusowników. Samowolne pozyskiwanie dziczyzny i sarniny wiąże się z surowymi karami, leśnym łowcom grozi nawet 5-letnia kara więzienia! To jednak nie odstrasza kłusowników, których działalność sprawia, że wrażliwym na krzywdę osobom wprost kraja się serce! Tak też było w położonym niedaleko Pińczowa Michałowie. W stalowe wnyki wpadła tam sarna. Zwierzę, próbując się oswobodzić, cierpiało katusze.
ZOBACZ: Krzyż MOROWY ma chronić przed koronawirusem. W święceniu uczestniczył... SZATAN!
- Znalazł ją przypadkowy spacerowicz. Choć zwierzę jeszcze żyło to było wyczerpane próbami uwolnienia się i miało mocno poranione tylne kończyny. Policjanci prowadzą czynności zmierzające do ustalenia osoby, która założyła wnyki i doprowadziła do uwiezienia w nich zwierzęcia. Każdy kto posiada na ten temat jakąkolwiek wiedzę może choćby anonimowo skontaktować się z funkcjonariuszami - podkreśla Damian Stefaniec z pińczowskiej policji.
Policja apeluje, by leśni spacerowicze zgłaszali przypadki kłusownictwa. Kiedy widzimy sidła lub wnyki w lesie, najlepiej powiadomić straż leśną lub policję. Zgłoszenia można też dokonać za pośrednictwem Krajowej Mapy Zagrożeń Bezpieczeństwa. Kłusownictwo jest zagrożone karą 5-letniego pozbawienia wolności!