Na szczęście alarm okazał się fałszywy, a do żadnego utonięcia nie doszło. Gdy nad brzeg stawu przybyli strażacy i inne służby, właściciel ubrań zgłosił się cały i zdrowy z prośbą o odzyskanie jego rzeczy.
Polecany artykuł:
Zgłoszenie postawiło na nogi okoliczne służby. Na miejsce pojechało 5 samochodów ratowniczo-gaśniczych, a w drodze z Sandomierza była jednostka ratownictwa wodnego, stawiła się też policja - podaje Radio Ostrowiec.
Polecany artykuł: