Aktywista Bart Staszewski od niemal roku umieszcza swoje tabliczki pod szyldami z nazwami miejscowości, co dało mu rozgłos nie tylko w Polsce, ale i poza granicami kraju. Aktywista środowisk LGBT wpadł na ten pomysł po tym, jak w czerwcu 2019 roku Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok w sprawie zasady wiary i sumienia, które w myśl tej decyzji są wystarczającą przesłanką do odmowy świadczenia usługi. Niedługo później jeden z tygodników wypuścił naklejki z napisem "Strefa wolna od LGBT", co niektórym kojarzyło się z budzącym grozę nazistowskim hasłem "Nur für Deutsche". W piątek, 13 listopada, Staszewski do swojej listy dołączył dwie miejscowości, w tym leżące pod Kielcami Łopuszno.
- Piątek wieczór więc... pomyślałem, że warto pokazać światu kolejne dwie miejscowości, których radni powinni się wstydzić za stanowiska, które przyjęli. Poznajcie Łopuszno i Mełgiew. Obydwa dokumenty pozostają w mocy. Władza przeminie, wstyd pozostanie - napisał aktywista.
Jeszcze w lutym lokalne media obiegła wiadomość o ty, że pięć samorządów z województwa świętokrzyskiego ogłosiło się strefami wolnymi od LGBT. Stosowne uchwały przyjęli radni sejmiku wojewódzkiego, powiatu kieleckiego, powiatu włoszczowskiego, gminy Łopuszno i gminy Osiek. Mimo to gmina Łopuszno została wywołana do - nomen omen - tablicy dopiero przed kilkoma dniami. Wójt gminy tłumaczy całe zamieszanie podeszłym wiekiem niektórych radnych i uprzejmie wyjaśnia, że... "jest nieprawdą, że do gminy Łopuszno nie mają wstępu ludzie o innej orientacji seksualnej. To bzdura".
Polecany artykuł:
- Nie znam pana, który umieścił to zdjęcie. I szczerze mówiąc zastanawiam się czy ma na tyle tabliczek, by stawiać je przed gminami, czy to fotomontaż. Nie jest to jednak istotne. Istotne jest to, że w gmina Łopuszno nie uchwaliła „strefy wolnej od LGBT. Radni mają oczywiście swoje zdanie i wyrazili swoje stanowisko. Tolerancja działa w dwie strony. Jeśli ktoś jest starszym człowiekiem i jest przeciwny LGBT to należy zrozumieć. Ale jest nieprawdą, że do gminy Łopuszno nie mają wstępu ludzie o innej orientacji seksualnej. To bzdura - wyjaśnia w rozmowie z "Echem Dnia" pani wójt.
Wielu internautów komentuje umieszczenie happening Barta Staszewskiego. Komentarze są naprawdę ostre. Niektóre osoby popierają działanie aktywisty, inne podkreślają, że Staszewski nie umieszcza tablic naprawdę, a jedynie stosuje fotomontaże, co ich zdaniem dyskredytuje pomysłodawcę akcji. Tego typu wpisy są jednak w mniejszości.