Nieobecność kobiety i jej syna zauważyła jedna z sąsiadek, kobieta poinformowała wnuczkę 81-latki. Wnuczka przybyła na miejsce, zadzwoniła też pod numer alarmowy. Aby dostać się na teren posesji strażacy musieli przeciąć kłódkę. Potem strażacy weszli do domu przez otwarte drzwi balkonowe. Wewnątrz zastali makabryczny widok - w domu znajdowały się ciała 81-latki i jej 56-letnieo syna. Na miejsce wezwani zostali policyjni technicy, biegły, prokurator.
CZYTAJ TEŻ: Zmarł profesor Andrzej Schinzel. Wybitny matematyk
Policjanci wstępnie wykluczyli, by ktoś przyczynił się do śmierci obu osób. Nie było śladów włamania czy plądrowania. Strażacy nie stwierdzili natomiast podwyższonego poziomu tlenku węgla czy innego szkodliwego gazu. Przyczynę śmierci 56-latka i jego matki wskaże dopiero sekcja zwłok.
Polecany artykuł: