Kobieta zmarła w szpitalu po cesarskim cięciu. Śledczy badają sprawę
Prokuratura Regionalna w Krakowie prowadzi śledztwo ws. śmierci 41-latki, która zmarła w szpitalu w Kielcach po przeprowadzonym cesarskim cięciu.Kobieta trafiła do szpitala 22 grudnia, dwa dni później doszło do tragedii. Kobieta zmarła 24 grudnia po przeprowadzonym cesarskim cięciu w Szpitalu Kieleckim imienia świętego Aleksandra. Mariola G. cieszyła się z nowo narodzonej córeczki. Nikt nie przypuszczał, że kilka godzin później rozegra się prawdziwy dramat. Kobieta osierociła troje dzieci.
Nie wiadomo dlaczego doszło do śmierci 41-latki. Z relacji jej mamy wynika, że przed porodem 41-latka była pełna energii i nie działo się nic, co wskazywałoby na to, że kobieta może umrzeć.
Szpital nie komentuje sprawy, jednak placówka deklaruje pełną współpracę ze wszystkimi organami. W poniedziałek, 16 stycznia, prokurator Katarzyna Duda, rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Krakowie, poinformowała o wszczęciu śledztwa w tej sprawie. Na razie nie postawiono nikomu zarzutów. Śledczy czekają na wyniki sekcji zwłok kobiety.
Śledztwo prowadzone jest w sprawie narażenia 41-letniej Marioli G. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przez personel medyczny Szpitala Kieleckiego Św. Aleksandra. Trwa ustalenie przyczyn śmierci kobiety.
- Na obecnym etapie w sprawie wykonano pierwsze czynności procesowe. Zlecono wykonanie sekcji zwłok pokrzywdzonej oraz dodatkowych badań histopatologicznych, a także podjęto działania zmierzające do zabezpieczenia całości dokumentacji medycznej związanej z prowadzeniem ciąży oraz leczeniem i hospitalizacją pokrzywdzonej - przekazała prokurator Duda.