W wyborach do sejmu w całym województwie świętokrzyskim (okręg numer 33) Prawo i Sprawiedliwość zdobyło 47,07 procent, drugie miejsce zajęła Koalicja Obywatelska (20,93), za nimi uplasowała się Trzecia Droga (13,80 proc.).
PiS straciło dwa mandaty
Partia Jarosława Kaczyńskiego zgarnęła osiem mandatów, czyli połowę wszystkich w tym regionie. Cztery przypadły Koalicji, dwa Trzeciej Drodze, po jednym Nowej Lewicy oraz Konfederacji. W samych Kielcach PiS przegrało z Koalicją Obywatelską różnicą 1046 głosów.
Najwięcej głosów w regionie zgarnął Kaczyński, który otwierał listę PiS do Sejmu w Świętokrzyskiem. Miał 177 228 głosów. Wielu wyborców zacierało ręce na pojedynek z Romanem Giertychem, który startował z Koalicji Obywatelskiej z ostatniego, 32 miejsca. Ten zdobył 23 622 głosy, ale w regionie był to trzeci wynik. Drugi (po Kaczyńskim) osiągnęła Marzena Okła-Drewnowicz, posłanka ze Skarżyska-Kamiennej, wiceprzewodnicząca Platformy Obywatelskiej.
Okła-Drewnowicz: Kaczyński zaszkodził swojej partii
- Wyniki wyborów oznaczają, że w Świętokrzyskiem "wieje nowy wiatr". W stosunku do 2019 roku PiS straciło swoich wyborców w regionie, natomiast Koalicja Obywatelska zyskała. Oni mają o dwa mandaty mniej, my zdobyliśmy jeden więcej. Mnie osobiście cieszy wygrana Koalicji w Kielcach, ale jestem również zadowolona z tego, że w "moim" Skarżysku wygrałam z Jarosławem Kaczyńskim, który miał ponad pięć tysięcy głosów, natomiast ja siedem. To jest dla mnie duże zobowiązanie. Prezes PiS, startując w Świętokrzyskiem, zaszkodził swojej partii. Ta błędna kalkulacja i "ucieczka" z Warszawy do Kielc doprowadziła w konsekwencji do tego, że PiS straciło cztery mandaty - dwa w stolicy kraju i tyle samo w województwie świętokrzyskim - podsumowała Marzena Okła-Drewnowicz.