Ponad 16 procent i rośnie. Inflacja w Polsce czyści kieszenie z coraz mniej wartych pieniędzy. Wśród giełdowych wyznaczników dla większości Polaków istotne jest jedno: wartość przeciętnego koszyka zakupowego. W nim trudno nie dostrzec najbardziej powszechnego masła, za którego kostkę zapłacimy dziś około 7-8 zł. Takie ceny doprowadziły w Kielcach do absurdu. Ze sklepowych półek znikają kostki tłuszczu, teraz są pod specjalnym nadzorem bo emeryci zaczęli kraść.
Zobacz też: Bandyci wepchnęli jej do ust knebel. Staruszka zamordowana we własnym domu
W Kielcach kradną masło
Masło znalazło się pod specjalnym nadzorem. Na razie w Kielcach. Świętokrzyski problem kradzieżowy opisuje Polsat News, już z kilku miejskich sklepów masło zniknęło z ogólnodostępnych półek. Teraz jest na stoiskach z mięsem czy słodyczami, tych których pilnują konkretni pracownicy. Bo klienci zaczęli je kraść.
- Masło zaczęło nam znikać na przełomie marca i kwietnia. Postanowiliśmy je przenieść z lodówki ogólnodostępnej nabiałowej do lodówki obok kasy, gdzie masło podaje ekspedient - mówi cytowany przez portal właściciel jednego ze sklepów, Szymon Siwonia. Oszacował też skalę, z zamawianych co dwa dni 30 kostek 20 znikało w kieszeniach... emerytów.
Bo, jak się okazało po przeanalizowaniu monitoringu, to właśnie głównie emeryci stoją za tym tłuszczowym oszustwem: "[...] kradły osoby w różnym wieku, ale przed wszystkim byli to emeryci" - wyznał.