Zawodnicy Mistrza Polski do spotkania przeciwko głogowianom podejdą w osłabionym składzie.
W rozgrywanym w ramach PGNiG Superligi meczu zabraknie: Tomasza Gębali i Mateusza Jachlewskiego, którzy narzekają na urazy od jakiegoś już czasu, oprócz nich nie pojadą skrzydłowi Arkadiusz Moryto i Angel Fernandez oraz rozgrywający Igor Karacić, Uładzisłau Kulesz, Krzysztof Lijewski oraz Alex Dujszebajew.
Niepewny jest również występ bohatera meczu z mistrzami Macedonii Andreasa Wolffa.
Polecany artykuł:
Niezależnie od braków kadrowych drużyna z samego serca Świętokrzyskiego jedzie na Dolny Śląsk zmotywowana.
- Chrobry ma różne momenty, lepsze i gorsze. Potrafili wygrywać z trudnymi przeciwnikami, przede wszystkim grają u siebie. To drużyna, która zawsze grała dobrze w defensywie, więc postaramy się zagrać bardzo dobrze i odnieść tam kolejne zwycięstwo – mówi w rozmowie z reporterem Radia Eska Mateusz Kornecki, bramkarz drużyny PGE VIVE.
Mecz przeciwko głogowskiej drużynie to szansa dla wielu zawodników z drugiego szeregu, z pochodzącym z Końskich bramkarzem na czele, który ma spędzić na parkiecie więcej minut niż zazwyczaj; podobnie jak Doruk Pehlivan, Branko Vujović czy Romaric Guillo.
Ważnym zadaniem dla sztabu szkoleniowego i fizjoterapeutów będzie doprowadzenie kontuzjowanych zawodników do dyspozycji na drugi mecz z Wardarem Skopje.
W poprzednim meczu z Macedończykami kielczanie zremisowali 28:28, a po spotkaniu delegaci EHF wyróżnili Andreasa Wolffa, przyznając mu tytuł najlepszego bramkarza 7. kolejki Ligi Mistrzów.
Kolejne zmagania z macedońskim gigantem w sobotę o godz. 18:00, ale zanim do tego dojdzie formę kielczan sprawdzą we wtorek o godz. 20:30 zawodnicy Chrobrego Głogów.