Gdy funkcjonariusze podeszli do leżących mężczyzn, okazało się, że ci nie są w stanie artykułować mowy. Mieli też problemy z poruszaniem się, a wokół roztaczał się charakterystyczny odór trawionego alkoholu. W pewnym momencie strażnik zauważył, że jeden z leżących na przystanku mężczyzn ma przy sobie butelkę ze złowieszczym symbolem trupiej czaszki. Zawartość, jaką jest śmiertelnie groźny denaturat, została wcześniej opróżniona.
- Na pytanie strażników, czy wypili zawartość butelki, mężczyźni twierdząco skinęli głowami - relacjonuje kielecka straż miejska.
Wtedy stało się jasnym, że obaj mężczyźni poważnie zatruli się alkoholem metylowym, na miejsce wezwano pogotowie. Lekarz podjął decyzję o przetransportowaniu obu mężczyzn do kieleckiego SOR.