Sprawa oszustwa pielgrzymów wyszła na jaw w 2017 roku. Maria H. zebrała od 180 wiernych 600 tys. zł, pieniądze miały być przeznaczone na wyjazd do Fatimy. Pielgrzymi z diecezji sandomierskiej już byli przygotowani na wylot, kiedy to organizatorka poinformowała, że... zepsuł się samolot. Niedługo potem wyszło na jaw, że to zwyczajne kłamstwo. Zamiast na lot i rezerwację miejsc w hotelach kobieta wydała zgromadzoną fortunę na... wina i szampany! Po sprzedaży trunków pieniądze miała wpłacić na organizację pielgrzymki. Do tego jednak nigdy nie doszło.
Proces w sprawie Marii H, toczył się w kieleckim sądzie okręgowym. Pod koniec lipca obie strony wygłosiły mowy końcowe: prokurator chciał 6 lat pozbawienia wolności, a adwokat kobiety domagał się jak najłagodniejszej kary. Wyrok zapadł w poniedziałek, 3 sierpnia. Sąd zadecydował, że oszustka pójdzie do więzienia na trzy lata, ponadto będzie musiała uiścić grzywnę w wysokości 8 tys. zł i zapłacić 1200 złotych odszkodowania dla jednej z pokrzywdzonych.
Do tego dochodzi 5 tys. zł kosztów sądowych i zakaz organizacji wycieczek przez najbliższych 6 lat. Wyrok nie jest prawomocny.
Ugoda z kościołem
Nieuczciwa organizatorka miała zabrać wiernych z Sandomierza do Fatimy z okazji 100-lecia objawień. W programie wyjazdu, oprócz pielgrzymki do Fatimy, planowano również m.in. zwiedzanie Lizbony i Porto - informuje portal WNP. Jak podkreśla kielecka "Wyborcza", wielu wiernych było przekonanych, że pielgrzymka jest organizowana przez diecezję sandomierską, zwłaszcza że za zbiórkę odpowiedzialny był ksiądz z tamtejszej parafii św. Józefa. Dziewięcioro poszkodowanych osób wytoczyło pozew przeciwko diecezji, przedstawiciele kościoła zawarli z wiernymi ugodę "co do spłaty należności" w wysokości od 3,7 do 4 tys. zł na osobę. Kuria nie stwierdzała żadnych uchybień po stronie kościelnej.