Na pierwszy rzut oka ulica Świerczyńska niczym się nie wyróżnia na tle pozostałych kieleckich ulic. To co powoduje szczególne niebezpieczeństwo znajduje się pod ziemią - rura gazowa na głębokości ok. 20-30 centymetrów. Mieszkańców szczególnie niepokoją tiry jeżdżące po drodze. Jak sami przyznają mają wątpliwości co do szczelności instalacji.
Tak naprawdę tiry w ogóle nie powinny jeździć po ul. Świerczyńskiej, na samym początku ulicy stoi zakaz. Kieleccy drogowcy podkreślają tymczasem, że zagrożenia nie ma, chociaż miejscowa gazownia wypowiadała się na ten temat w ubiegłym roku.
O nową drogę prosiła Straż Miejska, interpelację składał również radny Marcin Stępniewski, który podkreślał, że "obecny stan ulicy stwarza zagrożenie w ruchu drogowym, a także niebezpieczeństwo dla mieszkańców przyległych nieruchomości".
Polecany artykuł:
W odpowiedzi prezydent Bogdan Wenta przyznał, że droga wymaga "opracowania kompletnej dokumentacji technicznej", a ponadto trasa jest za wąska, co oznacza, że przed jakimikolwiek pracami należy pozyskać grunty pod poszerzenie jezdni.
Prezydent zaznaczył ponadto, że w 2020 r. będzie wykonany projekt koncepcyjny drogi, będą przygotowane różne warianty. Do tego czasu wprowadzone będzie rozwiązanie doraźne - ułożenie płyt zapobiegających dalszemu obsuwaniu się poziomu powierzchni jezdni.
Pytanie tylko, co na to mieszkańcy...