Sąd uznał, że wina Leszka J. nie budzi wątpliwości. Mężczyzna przyznał się do zarzucanego czynu, dodał jednak, że był pijany i zdesperowany. Niezależnie od tego faktu, sąd określił zachowanie mieszkańca Rytwian jako "haniebne". Oznaczało to, że 47-latek nie ucieknie od konsekwencji.
Polecany artykuł:
Drugi z zarzutów dotyczył posiadania broni bez zezwolenia. Oskarżony wyjaśniał, że wyczytał w internecie, jakoby stosowne zezwolenie nie było mu potrzebne. Zdaniem sądu nie można uznać tego za okoliczność łagodzącą.
Ostatecznie staszowski sąd wymierzył 47-latkowi karę 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata oraz tysiąc złotych grzywny. Będzie musiał też regularnie dzwonić do... kuratora, którego wyznaczył sąd.
Leszek J. w trakcie procesu chciał przeprosić prezydenta osobiście, ale nie miał takiej możliwości. Wystosował za to komunikat do mediów, w którym stwierdził, że jest... zwolennikiem Andrzeja Dudy!
- Panie prezydencie Andrzeju Dudo! Chciałem przeprosić za to, co zrobiłem, bardzo tego żałuję. Popieram pana jako prezydenta i myślę, że wygra pan wybory. Będę głosował na pana - mówił na ekranie TVP Kielce skruszony skazany.