Kielce. Wypadek koparki. Zawinił zmarły operator koparki?
To operator koparki doprowadził do wypadku na budowie w Kielcach, w którym zresztą sam zginął - informuje PAP, powołując się na tamtejszą prokuraturę. Śledczy zakończyli w tej sprawie postępowanie, ujawniając, że dzień przed zdarzeniem, tj. 19 lipca br., kierownik prac rozbiórkowych przy ul. Śniadeckich wpisał w dziennik budowy zakaz prowadzenia dalszych robót. Zrobił to w oczekiwaniu na szczegółowy projekt technologiczny rozbiórki, który miał powstać po zgłoszeniach mieszkańców sąsiedniego budynku, skarżących się, że w ich mieszkaniach pękają ściany.
- Ludzie byli zaniepokojeni o swoje mienie, ale przede wszystkim o życie i zdrowie. Po oględzinach uznano, że niezbędne jest przygotowanie takiego projektu rozbiórki, a przede wszystkim zakazano wykonywania prac rozbiórkowych ciężkim sprzętem budowlanym - mówi prokuratorka Beata Zielińska-Janaszek, którą cytuje PAP.
Według ustaleń śledczych 69-letni operator koparki, który był jednocześnie właścicielem firmy wykonującej prace rozbiórkowej, zignorował ten zakaz i 20 lipca przystąpił do robót. W ich trakcie pojazd zsunął się z pryzmy gruzu i wylądował gąsienicami do góry. Mężczyzna zginął na miejscu zdarzenia w wyniku obrażeń, dlatego prokuratura postanowiła umorzyć śledztwo w tej sprawie, nie widząc winy innych osób.