No niefortunnego zdarzenia doszło w czwartkowy wieczór. Biegnąca przez leśne knieje sarna zaklinowała się między przęsłami płotu. Zdenerwowane i pobudzone zwierze bezskutecznie usiłowało się oswobodzić, czym tylko pogarszało swoją sytuację. Na miejsce ruszyli policjanci, wokół cierpiącego zwierzęcia zgrupowali się mieszkańcy miasta, którzy starali się pomóc sarnie.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Kiedyś wszyscy nam go zazdrościli, dzisiaj szału nie ma! Stadion w Kielcach ma już 15 lat!
- Sarna tylną częścią tułowia zaklinowana była pomiędzy metalowymi prętami przęsła ogrodzeniowego. Policjanci poprosili o pomoc weterynarza, który uznał, że najpierw należy uśpić pobudzone i wystraszone zwierzę. Mimo tego nie udało się uwolnić sarny. Z pomocą przyszli skarżyscy strażacy. Zastosowali specjalistyczny sprzęt i rozgięli grube pręty. Dopiero wówczas możliwe było wydobycie sarny z „pułapki”. Lekarz uznał, że oprócz zdartej skóry dzikie zwierzę nie odniosło poważnych obrażeń - informuje Jarosław Gwóźdź ze skarżyskiej policji.
Sarna tym razem miała wiele szczęścia. Mieszkańcy osiedla zadeklarowali, że dopilnują zwierzęcia, zanim to nie odzyska przytomności. Sarna dochodziła do siebie w ciepłym kocu, ok. godz. 22:00 nabrała sił i szybko pomknęła w stronę lasu.