Do zdarzenia doszło w piątek 13, który to okazał się pechowy dla nastoletniego włamywacza. Dyżurny policji został powiadomiony o dwóch mężczyznach, którzy wchodzą na prywatne posesje, co wzbudziło obawy sąsiadów.
Na interwencje ruszyli mundurowi z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach, którzy w okolicach posesji zauważyli uciekających na widok radiowozu mężczyzn.
Polecany artykuł:
Jeden z nich został złapany po krótkim pościgu. Okazało się, że to mieszkaniec Podkarpacia, który ma przy sobie duże ilości gotówki i pierścionek. Pieniądze pochodziły z daleszyckiego włamu, a biżuteria prawdopodobnie z poprzedniej kradzieży.
17-latek i jego wspólnik zdobywali pieniądze dzięki "sprytnemu" fortelowi.
- Okazuje się, że sprawcy odwiedzali wybrane domy pod różnymi pretekstami. W przypadku, gdy nikt nie otwierał włamywali się do środka wiedząc, że nikogo nie ma. Łupem padały biżuteria i pieniądze - informuje sierżant sztabowy Maciej Ślusarczyk z Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.
Niedługo po nastolatku w ręce policji wpadł jego 45-letni "kontrahent", który kupował skradzione towary od młodego złodzieja. Mężczyzna został zatrzymany.
Nastolatek z Podkarpacia najbliższe dwa miesiące spędzi w areszcie. Nieletni złodziej przyznał się do aż sześciu kradzieży z włamaniem, co oznacza, że może spędzić aż 10 lat w więzieniu.
Policja jeszcze nie "złapała" wspólnika, ale funkcjonariusze podkreślają, że jego zatrzymanie jest kwestią czasu.