Nie bał się Boga, ale policji już tak! Wjechał samochodem w... KOŚCIÓŁ! [ZDJĘCIA]

2020-10-13 17:00

25-latek z Kielc najwidoczniej nie bał się Boga, ale czuł strach przed policją, bowiem uciekał przed funkcjonariuszami, którzy chcieli go zatrzymać. Szaloną jazdę mężczyzna zakończył na... kościelnej bramie, w którą wjechał z impetem. Co ciekawe, powodem ucieczki były niewielkie ilości marihuany i szklana lufka, które posiadał. Jak pokazuje praktyka, kielczanin miałby spore szanse na uniewinnienie. W związku z ucieczką czeka go jednak nawet 5-letnia odsiadka w więzieniu!

Miłośnik trawki zwrócił uwagę policji swoją nieporadnością za kierownicą. Miał bowiem problem z utrzymaniem prawidłowego toru jazdy. Policjanci postanowili zatrzymać do kontroli kierowcę seicento, ale ten ani myślał zastosować się do polecenia.

- Pomimo podania sygnałów świetlnych i dźwiękowych małe auto nie zatrzymało się, a kierowca rozpoczął ucieczkę w kierunku osiedla Jagiellońskie. Nie trwała ona jednak długo, bowiem po kilkuset metrach fiat uderzył w ogrodzenie placu kościelnego - informuje Karol Macek, oficer prasowy kieleckiej policji. - Kierujący nie zdołał kontynuować ucieczki pieszo, bo został szybko zatrzymany przez policjantów - dodaje.

Potem rozpoczęła się drobiazgowa kontrola. Policjanci znaleźli szklaną lufkę i odrobinę marihuany. Zachowanie 25-latka wskazywało ponadto, że mógł zasiąść za kierownicę po uprzednim zapaleniu "skręta". I to właśnie ten czyn, podobnie jak niezatrzymanie się do kontroli, może kosztować go nawet 5-letnią odsiadkę. Tym samym mężczyzna wpadł w tarapaty przez własną nieodpowiedzialność. Samo posiadanie niewielkich ilości "trawki" niemal na pewno skończyłoby się umorzeniem sprawy.

Wybuch bomby Tallboy w Świnoujściu

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki