Kielecka redakcja "Wyborczej" ustaliła, że w poniedziałek, 18 października, do pracy nie przyszło aż 10 lekarzy Centrum Zdrowia Psychicznego przy ul. Kusocińskiego w Kielcach. Na oddziale panowały pustki, był tylko jeden lekarz specjalista oraz rezydentka. Dodatkowo do placówki oddelegowaną jedną z lekarek ze Świętokrzyskiego Centrum Psychiatrii w Morawicy. To właśnie pod tę lecznicę podlega szpital w Kielcach. Niektórzy lekarze nie przyszli do pracy z powodu choroby, inni natomiast są na urlopach z powodu rychłego odejścia ze szpitala. Część lekarzy złożyła bowiem wypowiedzenia. Ciężka sytuacja w szpitalu to konsekwencja degradacji byłej kierowniczki Beaty Bakalarz. Lekarka straciła stanowisko, ponieważ wypowiadała się na temat potrzeby autonomii szpitala, zarówno finansowej, jak i organizacyjnej. Te słowa nie spodobały się dyrektor Beacie Matulińskiej.
Polecany artykuł:
Po degradacji kierowniczki za kobietą wstawili się lekarze pracujący w szpitalu. Dyrektorka jednak zdania nie zmieniła, wskutek czego lekarze złożyli wypowiedzenia. Obecnie nie ma komu dyżurować, ale dyrektor Matulińska mimo to zapewniła, że "ciągłość świadczeń będzie zapewniona", a jako przyczynę zwolnienia Beaty Bakalarz podała "niedostateczny rozwój" centrum. Warto dodać, że dyrektor mocno wspiera wicemarszałek województwa Marek Bogusławski z PiS.
Polecany artykuł: