Zgodnie z zapisami sejmiku województwa, radni byli zobowiązani do powołania drugiego wicemarszałka w środę. Jak się wydawało, Marek Bogusławski mógł liczyć na wygraną w cuglach. Jego kandydatura została zgłoszona przez marszałka Andrzeja Bętkowskiego.
Zanim Bogusławski w ogóle mógł być brany pod uwagę jako kandydat na nowego zastępcę marszałka, konieczne było jego odwołanie z funkcji członka zarządu. Wydano 29 kart, jeden głos okazał się nieważny, 21 radnych było "za", a siedmiu wstrzymało się od głosu.
Oznaczało to, że nic nie stoi na przeszkodzie, by Marek Bogusławski objął nowe, bardziej prestiżowe stanowisko.
Jak się okazało przeszkoda jednak pojawiła się, i to poważna. Była nią niechęć niektórych radnych do proponowanego przez Bętkowskiego kandydata. W głosowaniu uczestniczyło 28 uprawnionych, jeden głos okazał się nieważny, a jedna osoba wstrzymała się od decyzji.
Oznacza to, że Marek Bogusławski zgromadził 13 głosów za i tyle samo głosów przeciwko.
Ten rezultat doprowadził do sytuacji, w której Bogusławski nie tylko nie może liczyć na nowe, intratne stanowisko, ale i musi pożegnać się z dotychczasową funkcją członka zarządu województwa.
W związku z tym, że głosowanie było tajne nie wiadomo, którzy przedstawiciele koalicji rządzącej nie zdecydowali się poprzeć popieranego przez ich stronnictwo Marka Bogusławskiego.