Jak podaje Echo Dnia, do szokujących scen doszło w środę ok. godz. 21:00 we wsi Serwis (gm. Nowa Słupia). Członek komitetu referendalnego przyłapał na gorącym uczynku mężczyznę, który zrywał i niszczył plakaty zachęcające do wzięcia udziału w referendum. To tylko rozjuszyło wandala, który przeprowadził bezpardonowy atak. Najpierw rozpędził się i - niczym wściekły kozioł - uderzył członka komisji głową z brzuch. Gdy poszkodowany upadł, agresor wyciągnął pałkę teleskopową, którą poszkodowany trzymał w ręku i uderzył go w głowę.
Widząc co się dzieje, na pomoc członkowi komisji podbiegł jego znajomy, po czym razem ujęli napastnika. W międzyczasie na miejsce przyjechała policja, która wylegitymowała agresora, a członek komisji referendalnej z nudnościami i bólem głowy trafił do szpitala w Kielcach.
Sprawę zniszczonych banerów wyjaśniają policjanci z Bodzentyna. Trwa gromadzenie dowodów, sprawa ma nadany bieg, ale póki co nikt jeszcze nie usłyszał zarzutów. Ranny członek komisji został już wypisany ze szpitala, przeszedł obdukcję.
Polecany artykuł:
- Ta sytuacja pokazuje tylko, że komuś bardzo zależy na tym, żeby ludzie nie poszli na referendum, żeby nie widzieli plakatów. Co więcej urząd miasta i gminy Nowa Słupia odmówił przekazania nam sal na organizację spotkań referendalnych, dlatego ostatecznie zdecydowaliśmy się zorganizować spotkanie otwarte na placu przed remizą w Nowej Słupi - mówi w rozmowie z Echem Dnia Jan Kałuża z komisji referendalnej.